
11 maja odbył się szkolny wyjazd do Warszawy do centrum Nauki Kopernik. Czekaliśmy na niego z dużą niecierpliwością, a już zwłaszcza trzecioklasiści, gdyż miał to być miły odpoczynek po egzaminie pisanym pod koniec kwietnia.
Zaczęliśmy ten dzień bardzo wcześnie i punktualnie o 6 autokar ruszył spod szkoły w stronę stolicy.
Niektórzy próbowali jeszcze spać, lecz głośne rozmowy kolegów skutecznie w tym przeszkadzały. Jednakże większość osób ratowała się słuchawkami i odsypiała krótką noc.
Koło godziny 10:30 poczuliśmy głód i niektórzy potrzebę kawy, więc zatrzymaliśmy się w restauracji McDonald’s, już niedaleko celu, bo w Radomiu. Następnie ruszyliśmy z powrotem w drogę. Gdy wjechaliśmy do miasta wszyscy odkleili wzrok od smartfonów i patrzyli na wysokie wieżowce i inne charakterystyczne budynki Warszawy takie jak: Pałac Kultury czy Stadion Narodowy.
Dojechaliśmy do centrum naukowego, a następnie podzieliliśmy się na grupy zmierzające do różnych laboratoriów-fizycznego lub biologicznego. W laboratorium fizycznym zgłębialiśmy tajemnicę cząsteczki H2O, czyli wody. Po krótkim wstępie z zasad BHP zaczęliśmy zajęcia. Na początku określiliśmy właściwości wody, a następnie mieliśmy udowodnić (w grupach), że woda jest: bezwonna, bezbarwna, przezroczysta i ciekła. Wbrew pozorom to wcale nie jest takie łatwe. Mroziliśmy też probówki z denaturatem, olejem, benzyną i ,oczywiście, wodą w ciekłym azocie. Na koniec prowadzący zrobili nam małą niespodziankę i do ciekłego azotu wlali wrzącą wodę. Był naprawdę spektakularny wybuch. W laboratorium biologicznym również zajmowali się wodą, a nawet jej szukali.
Po skończonych warsztatach mieliśmy czas na zwiedzanie centrum. Było tam mnóstwo eksponatów i tysiące doświadczeń do wykonania. Można było sprawdzić czy umiesz skakać tak wysoko jak kangur, położyć się na łożu fakira czy zobaczyć wahadło Foucaulta. Oglądaliśmy wystawę czasową „Płyń albo giń”, kręciliśmy śrubą Archimedesa, a nawet napełniliśmy wodą rzymski akwedukt. Słuchaliśmy dźwięków charakterystycznych dla różnych religii, próbowaliśmy nadmuchać ogromną bańkę mydlaną i zwiedzaliśmy tonący statek. Byliśmy też w galerii „Grawitacja”, gdzie dowiadywaliśmy się więcej o swoim umyśle i relacjach z innymi.
Niestety było trochę za mało czasu i nie zdążyliśmy zobaczyć wszystkiego. Ale może jest to powód żeby szybko tam wrócić?
Późnym popołudniem, bogatsi o nowe doświadczenia i wiedzę, wyruszyliśmy w drogę powrotną. Oczywiście McDonald’s w Radomiu znowu został odwiedzony i z pełnymi brzuchami jechaliśmy w stronę Krakowa. Pod szkołą byliśmy około 22 i zmęczeni udaliśmy się do domów.
Uważam, że ten wyjazd był ciekawą i rozwijającą przygodą. Mimo, że nie zwiedzaliśmy miasta, to odwiedziliśmy stolicę, wzięliśmy udział w zajęciach laboratoryjnych i bardzo produktywnie spędziliśmy dzień.
Dziękuję, w imieniu uczestników, za opiekę Pani Ferenc i Pani Palimące i serdecznie gratuluję P. Ferenc świetnego wywiązania się z roli tłumacza.